Duże zniszczenia po przejściu orkanu. Prawie 20 tysięcy interwencji strażaków. Są osoby poszkodowane

FKVr6nuXoAECQRi FKVr6nuXoAECQRi
Źródło: KP PSP Lębork/ Państwowa Straż Pożarna

Niestety orkan MALIK/NADIA, który szalał w ostatnich kilkudziesięciu godzinach nad krajem zebrał tragiczne żniwo. Wiatr lokalnie osiągał nawet blisko 200 km/h.

Polska znalazła się wśród najbardziej dotkniętych przez wichurę krajów w Europie. Takiej wichury w kraju nie mieliśmy, od co najmniej kilku lat.

Na przeważającym obszarze kraju porywy wiatru dochodziły do 80-90 km/h, lokalnie do około 100 km/h. W regionach północnych osiągały w pobliżu 100 km/h, a nad morzem do blisko 130 km/h.

nn

W górach natomiast znacząco przekraczały 100 km/h, dochodząc nawet do blisko 200 km/h: na Śnieżce zanotowano 191 km/h.

Dodatkowo huraganowemu wiatrowi w górach towarzyszyły potężne zawieje i zamiecie śnieżna ograniczające widoczność niemal do zera.

Straż pożarna miała wyjątkowo pracowite kilkadziesiąt godzin. Wyjeżdżali praktycznie bez przerwy do powalonych drzew, zerwanych linii energetycznych, uszkodzonych/zerwanych dachów.

Łącznie wpłynęło 18 tysięcy zgłoszeń, głównie z województw: Zachodniopomorskiego, Pomorskiego i Wielkopolskiego, a prądu nie miało ponad pół miliona odbiorców.

12 osób zostało poszkodowanych a 1 osoba, zginęła. Wśród rannych osób jest jeden strażak. Osoby były głównie ranione przez spadające konary drzew, w województwie Warmińsko-mazurskim natomiast zerwanie dachu z budynku mieszkalnego spowodowało zawalenie ściany. Przysypane zostały 2 osoby.

W województwie Pomorskim, w miejscowości Tłuczewo, powiat Wejherowski, na samochód, którym jechały 4 osoby przewróciło się drzewo. Jedna osoba zginęła i j jedna ranna.

Całe szczęście wichurę mamy już za sobą, wiatr uspokoił się w drugiej połowie nocy z niedzieli na poniedziałek i w ciągu dnia będziemy mogli się cieszyć spokojną aurą, miejscami możliwe będą słabe opady różnego rodzaju.

Zdjęcia: KP PSP Lębork/ Państwowa Straż Pożarna