Po spokojniejszym początku miesiąca nad nasz kraj nadciągnęły upały wraz z groźnymi burzami. Jak się okazuje niestabilna pogoda pojawi się dość często w lipcu, czeka nas też całkiem sporo dni upalnych i mało dni chłodniejszych.
Już najbliższa sobota (10.07.2021) przyniesie ochłodzenie z temperaturą oscylującą z reguły w granicach 20-25oC i przelotnymi opadami deszczu. Cieplej jedynie we wschodnich województwach.
Oziębienie jednak będzie chwilowe, ponieważ termometry będą wskazywać coraz wyższą temperaturę do wtorku. Najpierw będzie 24-30oC w niedzielę, potem 27-32oC w poniedziałek i w końcu 30-35oC w drugi dzień tygodnia.
Ponadto znów będą pojawiały coraz silniejsze burze, najpierw na południu, a potem w całym kraju. We wtorek mogą być znów groźne.
Środa (14.07.2021) przyniesie zmianę aury, bo wkroczy do nas front atmosferyczny i na zachodzie z upału pozostanie około 21-25oC.
Z kolei jeśli chodzi o burze to te w kolejnych dniach aż do soboty (17.07.2021) będą powstawać na coraz mniejszym obszarze na wschodzie, co też będzie miało odzwierciedlenie w temperaturze, która na coraz większym obszarze będzie wynosić około 23-26oC.
Następnie, najprawdopodobniej znów będzie się stopniowo ocieplać w całym kraju i wrócą też burze na większym rejonie, choć głównie na południu Polski. Najcieplej będzie najpewniej na zachodzie, bowiem tam wystąpią mniejsze upały z wartościami 30-33oC.
Wspomniane wcześniej zjawiska burzowe na południu Polski powinny przynieść znaczące zwiększenie sumy opadowej do nawet około 150 mm, czyli znacznie więcej niż wynosi średnia dla całego lipca. Taki stan rzeczy potrwa do około 25 dnia miesiąca.
W kolejnych dniach prawdopodobnie znów się nieco ochłodzi jak to miało miejsce po gorących i upalnych okresach, choć całkiem możliwe, że też w samej końcówce lipca będziemy mieli do czynienia z groźniejszym incydentem burzowym z porządnym upałem.