Na przełomie lipca i sierpnia na południu Europy wybuchły pożary, które osiągnęły dużą skalę między innymi w Grecji. Dramatyczna sytuacja panowała także w Turcji. Niestety jak się okazało pożarów wciąż przybywa i zamiast poprawy jest coraz gorzej.
Pogoda okazuje się kluczowa w rozprzestrzenianiu się tego żywiołu. Upały dochodzące do 45oC w Grecji i 40oC w Turcji wraz z wiatrem znacząco utrudnia w akcjach gaszących.
Co istotne pojawiają się też nowe ogniska. Co prawda od czwartku (12.08.2021) ma być już znacznie lepiej, bo około 30-35oC, ale po 15 sierpnia znów widać powrót potężnych upałów.
Niektóre z wysp greckich zostało odciętych, a z niektórych jak choćby Eueba leżącej bardzo blisko Aten ewakuowano mieszkańców. Wspomnianą wyspę opuściło promem już około tysiąc osób.
Wiele budynków zostało strawionych przez ogień i w wielu miejscach można zaobserwować wręcz czerwone niebo podświetlone przez łunę ognia.
W niektórych miejscach mieszkańcy na własną rękę próbują walczyć z pożarami używając choćby węży ogrodowych. Mimo dużego zaangażowania służb ratunkowych kolejne pożary wybuchają choćby na Peloponezie czy na Krecie.
W Turcji sytuacja wygląda równie dramatycznie i również mają miejsce dużych rozmiarów ewakuacje. Choćby w mieście Milas, gdzie pożar zbliża się do elektrowni cieplnej z dużymi zasobami węgla, ewakuowano już 2 000 osób.
W kolejnych dniach warunki nie będą sprzyjać walce z żywiołem, choć kilka dni po 12 sierpnia z niższą temperaturą mogą dać szansę na zmniejszenie skali zniszczeń.