Dziś o godzinie 8:15 (środa 22:15 czasu lokalnego) u wybrzeży Alaski doszło do silnego trzęsienia ziemi. Jego magnituda wyniosła aż 8,2, co jest bardzo dużą wartością, a hipocentrum trzęsienia jest szacowane na około 47 km głębokości.
Ponadto w wielu miejscach wydano ostrzeżenia przed potencjalnym falami tsunami, choć na szczęście już je odwołano.
Thu Jul 29 09:01:47 UTC 2021 event picture pic.twitter.com/YRV8K8AfBE
— NWS Tsunami Alerts (@NWS_NTWC) July 29, 2021
Nie oznacza to jednak, że fale tsunami się nie pojawiły. Zaraz po zjawisku mówiono o możliwych destrukcyjnych falach, ale na całe szczęście były znacznie mniejsze niż przypuszczano.
Nie sięgały bowiem nawet 30 cm wysokości. Warto zaznaczyć, że tsunami nie musi być wcale wysokie, ponieważ już 2-3 metrowe fale potrafią siać spustoszenie, nawet większe niż te kilkunastometrowe.
#tsunami warnings issued for South Alaska, the Alaskan Peninsula and the Aleutian Islands following powerful 8.1 #earthquake
— Disaster update Today (@UpdateDisaster) July 29, 2021
The threat to the west coast of the US is being evaluated.#alaskaearthquake #Alaska #tsunamiwarning
Follow for more updates @UpdateDisaster pic.twitter.com/1N7aXVIhdV
Nie obyło się jednak bez strat, choć jak na najsilniejsze dotąd w 2021 roku trzęsienie ziemi nie okazały się duże. Wszystko przez sporą odległość od lądu – około 90 km oraz rzadko zamieszkany obszar, który objął ten żywioł.
🚨#BREAKING: The 8.2 earthquake is the largest to strike the United States since 1965
— R A W S A L E R T S (@rawsalerts) July 29, 2021
📌#Alaska l #US
Warning sirens are now blaring along the Alaskan coastline as waves approach.
The Tsunami Warning System is still calculating possible further risks to the Hawaiian Islands pic.twitter.com/rzzVI4txUD
Tak więc można powiedzieć, że tym razem na szczęście skończyło się tylko na strachu co bardzo dobrze obrazują złowrogo brzmiące syreny alarmujące mieszkańców przed możliwym tsunami.